- - -?

Wszystko pięknie ładnie, tylko sam fakt umieszczania straszydeł pędzla Frączka odbiera ochotę do zwiedzenia wystawy. Dzisiejsza niby sztuka stoi na głowie. Jakieś bohomazy, w których lokalnie Kaziu Frączek przoduje. Wiele jego bazgrołów zakrawa o profanację. Jakieś nienaturalne pozy człowieka na deskach, bo to ani Jezusem nie można nazwać, ani krzyżem. Całkowity brak proporcji, gdzie dłonie lub stopy są większe niż powinny - tzw. akromegalia. Niech Kazik przyzna się, ze nie potrafi malować tak jak malarstwo tradycyjne. Wielcy mistrzowie jak da Vinci, Michał Anioł, Rubens, Matejko, takiego Kazia to by kopnęli w dupę za te marnowanie farby i wygłupy. Czy Frączek nie potrafi namalować normalny obraz z normalnymi postaciami, że ciągle robi jakieś pokraki, jakieś kucki na krzyżu? Dla malarstwa wielkich mistrzów to jest najzwyklejsza profanacja, podobnie też z punktu religijnego jest to profanacja identyczna do piosenkarki Madonny na krzyżu.